Podczas, kiedy ludziom czas ten kojarzy się z radością, relaksem i wypoczynkiem, w życiu wielu psów, kotów, chomików i innych, obdarzanych przez cały rok względami i pieszczotami zwierząt, rozgrywa się dramat porzucenia i utraty domu.
Na temat ten, zostało chyba powiedziane już wszystko; poruszają go zarówno portale społecznościowe, fora zajmujące się problematyką zwierząt domowych, jak i media a każdy właściciel psa wydaje się być absolutnie uświadomiony w zakresie rangi problemu oraz rozumiejący jego tragizm. Pomimo to jednak, każdego roku, swój dom a nawet życie, tracą tysiące zwierząt, które z ukochanego domownika zostały zdegradowane do rangi zbędnego balastu. Cóż począć z intruzem, który nie dość, że fizycznie swoją obecnością uniemożliwia rozkoszowanie się urlopem to jeszcze staje się powodem wyrzutów sumienia, gdyż obarczony nim właściciel jest zmuszony do podejmowania działań sprzecznych teoretycznie z jego światopoglądem. W ujęciu statystyk, problem porzucenia najbardziej dotyczy psów; ich właściciele, których czasami trudno nazwać zaszczytnym mianem – „ludzi”, prześcigają się w rankingach okrucieństw w zakresie „radzenia sobie z niechcianym problemem” nie bacząc ani na fakt, iż popełniają przestępstwo ani też na to, że wzory swoich aspołecznych zachowań przekazują swoim dzieciom, od których oczekiwać będą jednakże postaw dojrzałych oraz opartych na ogólnie przyjętych normach społecznych.
Przyłączając się do rzeszy alarmujących o wykazanie zdrowego rozsądku oraz empatii kampanii, również i my apelujemy o odrobinę ludzkości w człowieku oraz postawienie sobie pytania, czy zasługujemy na to aby pies lub kot, zamieszkał z nami i uznał nas za swoja rodzinę zanim zdecydujemy się na ich zakup i przywiązanie do nas.
Jeśli natomiast jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami psa, pamiętajmy iż nie musimy dokonywać wyboru pomiędzy wyczekanym wypoczynkiem i psem. Istnieją rozwiązania, które będą salomonowym wyjściem zarówno dla nas, jak i naszego pupila:
Wcześniejsze artykuły z serii "Bijemy na alarm!"